Dzień 2

Kijów 25/26 maja

Siemanko!

Niestety Musiałem przerwać ostatni wpis tak trochę w połowie…. Byłem zmęczony jak dzika świnia, a już się tłumaczę dlaczego 😂😂😂

Klasycznie zaczynam od zachęcenia was do przeczytania tego wpisu, bo możecie się dowiedzieć kilka ciekawych, może dla niektórych śmiesznych albo beznadziejnie głupich rzeczy – ale bez żadnych kłamst i oszust – po prostu jak my widzimy świat a nie jak pokazuje go telewizja 📺 😨 Nie chce Wam się truudno ! Oglądnijcie focisze chociaz ! xD

Tak więc udało mam się złapać stopa na wyjeździe z Kovela, niegdyś polskiego miasta, w okolicy naszej wschodniej granicy. Była godzina 20 czasu lokalnego bo przypominam że na Ukrainie godzinka do przodu więc zaczynało się ściemniac… całe szczęście trafił nam się złoty strzał wprost do Kijowa – około 450 kilosow 😍😍

Facet Ukrainiec jechał z roboty do domu swoim busikiem więc na wygodnosci zapakowalismy na pake plecaki a sami uwalilismy się z przodu 😃

Nasz język jest bardzo podobny do ukraińskiego, a tym łatwiej dogadać się niedaleko granicy… My mówiliśmy po polsku trochę zmieszanym z ruskim on po ukraińsku… Wszystko byłoby spoko, gdyby mówił wolno 😂😂😂

Cała podróż zajęła nam do Kijowa około 4 godzin – z czego szczerze powiedziawszy nasz kierowca przegadał monologiem dobrze 2 godzinki.
Najlepsze, że my mimo zajebistego skupienia nie mogliśmy zrozumieć ponad połowy co on mówi bo nawijał szybciej od Eminema w ” One Shocie „.

Nasze zadanie zatem wyglądało na kiwaniu głową na znak aprobaty i mówieniu „da”, czyli ” tak” 😄

Osobiście nienawidzimy nic nie rozumieć więc obiecalismy sobie, że po powrocie do Polszy uczymy się rosyjskiego (dogadasz się w ten sposób prawie w całej Azji)

Udało nam się mimo trudności ogarnąć kilka ciekawych informacji i ciekawostek które wypisze wam tutaj :

1) Ukraińcy delikatne mówiąc ostatnimi czasy za Rosjanami nie przepadają.
Nie musieliśmy nawet zaczynać tego tematu żeby nasz kierowca pogrążył się w monologu i jak studnia bez dna wyrażał swoje opinie o sytuacji na wschodzie ich kraju. Patrząc z własnego doświadczenia rozpoczęcie takiego tematu pobudza ich na maksa 😚

2) Nie wiem dlaczego w Polsce tego jeszcze nie widziałem, tylko ma Ukrainie ale praktycznie na przednich szybach każdej fury widać dla jakiejś biało żółtej mazi -bez skojarzeń oczywiście 😂😂
To podobno żuki, które u nich latają jak popierzone i jak tylko się sciemnia to lecą do światła jak Gesslerowa do kiepskich restauracji, tyle że one się rozplaszaja na szybach i zostaje po nich tylko plama, którą trudno zmyć.

3) Dowiedzieliśmy się również trochę o starych czasach kiedy to milicja na drogach rządziła. Podobno taka korupcja opetala ten zawód, że kiedy dochodziło do zabójstwa to można było spokojnie ukryć te sprawę za drobną zapłata 😰😰

Od razu jak jesteśmy przy sprawie pieniędzy to dodam że na Ukrainie obowiązuja HRYWNY -taka waluta.

1zl – 5 hrywien (około)

4) Kolejna historia dotyczy ukraińskiej policji która do dzisiaj przymyka oko na wiele rzeczy. Policji na tak długim odcinku nie widzieliśmy ani razu. Nie wiadomo gdzie ona się podziała… Z jednej strony dobrze, z drugiej źle – to już sami sobie oceńcie 😀😀

Kiedy wyjechaliśmy wreszcie do Kijowa, wreszcie bo ja już padałem na zbity pysk.
Każdy z was pewnie zaznal takiego uczucia, że zasypial mimo tego że nie chce, a potem nagłe przebudzenie i tak w kółko…. Bartek za to w furze spać nie może więc też go ucieszył fakt że jesteśmy już w stolicy Ukrainy – Liczyliśmy, że opitolimy jakieś hamburgerki w Maku i do hostelu najtańszego pójdziemy spać.

Pierwsza rzeczą jaką nas zdziwiła to były ozdoby świąteczne!
Tak nie żartuję.
Sam nie mogłem uwierzyć własnym oczom, że w maju w Kijowie na wielu domach, sklepach, plotach czy też drzewach wiszą normalnie światełka jak u nas na okres świąt 😂😂😂😂

Nie wiem z czego to wynika, no ale są gusta i gusciki 😀😀 nie oceniamy…

Koleś który nas podwozil był bardzo miło i zdecydował się nas zawieźć do samego centrum mimo że sam jechał w Inne miejsce.

Przy okazji pokazał nam w którym kierunku udać się na słynny Majdan 😝

Wysiedlismy koło Maka tuż nad Dnieprem. Uzależnieni pierwsze co to na wi fi 😂
Była godzina 1 nad ranem,a amerykański koncern tlusciochow był nadal czynny.
Zauważyliśmy, że na zewnątrz siedzi naprawdę sporo ludzi jak na tą godzinę, było przyjemnie ciepło 😃

Zdecydowaliśmy się że poszukamy hostelu. Niestety wszystkie były jak na złość oddalone o 3-4km, a z buta nam się dygac nie chciało. Ceny zaczynały się od 3euro za noc.

Mimo tego mieliśmy jak często to bywa wszystko w dupie i poszliśmy ma wybrzeże nad Dniepr, polozylismy się na ławce na bulwarze obserwując podświetlany most „….

Zeszło nam się tak do 2… Potem wstalismy i zdecydowaliśmy się że nie ma co się mordować i zarywac nocki więc trzeba wydać te kilka € 😀

Byliśmy już bardzo zmęczeni ale pokonaliśmy ten dystans 3 kilosow do miejsca w którym „podobno ” było kilka hosteli.
Powiem szczerze jedna rzecz — gówno co było.

Lazilismy jak głupi z plecakami ciężkimi jak łapa Pudziana i poznawalismy najciemniejsze zakątki Kijowa w poszukiwaniu noclegu.

Dało się zauważyc kilka rzeczy :

1) to miasto nigdy nie chodzi spać – naprawdę pełno ludzi na ulicach, a przede wszystkim żuli.

2) kwiaciarnie otwarte 24h kij wie po co i kto kupuje kwiaty o 4rano. 😂😂

3) mnóstwo taksówek – najczęściej samochody niskiej klasy bardzo poobijane, jakby przeszły jakiś mocny łomot

Byliśmy mega wkurzeni bo szlajalismy się od Mac Donalda, gdzie było wi fi i można było sprawdzić dokładną lokalizację hostelu do miejsc w których rzekomo był hostel…

Trafiliśmy miedzy innymi pod zabite dechami drzwi w starej rozpadajacej sie kamienicy, na jakieś podwórko jak z horroru gdzie światła nie było, a ciemno jak na biegunie południowym w lato oraz do klatki schodowej która wyglądała jak opuszczony psychiatryk…. Bylibyśmy się gdyby nie to że byliśmy tak wkurzeni i zmęczeni że wisialo nam kompletnie czy zaraz wyskoczy jakiś wariat z nożem czy też nie.

Zeszło nam się na takim krążeniu do 6 rano.
4 godziny szukaliśmy czegoś czego nie było….
Raz postanowiłem zapytać się w barze jakiś lokalnych typów gdzie hostel…. Od razu wytłumaczyli mi trasę tyle że okazało się że to chyba jakiś burdel w bloku…. Patos 100%.

Paletajac się tak byliśmy naprawdę w różnych dziwnych miejscach, do którego mogę również zaliczyć centrum handlowe pod ulicą, gdzie można było chodzić po korytarzach, tyle że sklepu były zamknięte.

Teraz wyobraźcie sobie ze chodźcie po opuszczonych złotych tarasach o 3nad ranem gdzie śpi na podłodze pod sklepami pełno żuli a ochroniarze z ppobijanymi ryjami również kimaja sobie gdzieś w rogu nie przejmując się niczym.

Nie będę was już znudzal tym jak bardzo byliśmy wykończeni i jak wygląda to miasto nocą… Bo w kilku słowach mogę to opisać tak — brudno, brzydko, syfiascie i niezbyt przyjemnie.

To są nasze odczucia z nocy…

O 6 rano podjęliśmy ostatnia próbę szukania hostelu.
Stanęliśmy pod drzwiami jak z horroriku, z porwanymi plakatami hostelu przyklejonych do drzwi i brudnum domofonem.
Padlismy pod drzwi i siedzieliśmy tak bez ruchu chyba z 10minut nic nie mówiąc.

Wiadomo – najpierw zloty strzał a potem dział pech jak ngdy.

Nagle wpadłem na mega pomysł…. Zadzwonimy na telefon do tego hostelu — przecież niemożliwe że wszystko zamknięte… Bartek dał swój telefon który miał 1%baterii i zadzwoniłem… Odebral zaspany koleś który powiedział żeby zadzwonić pod 18… Nie wierzylismy własnym uszom… za tymi drzwiami które wyglądały jakby nikt za nimi nie mieszkał okazało się że na ostatnim 8pietrze budynku jest hostel!!! Oaza!! 😃😃 zmęczenie zeszło z nas od razu… Tyle godzin bez snu ale wbieglismy na górę jak poparzeni i uffff…
Mega ładnie czysto przyjmnie 😍😍😍😍

Hostel Zig Zag w Kijowie uratował nam dupe.

Umyslimy się zjedliśmy śniadanie, pogadaliśmy chwilę z ludźmi którzy byli w kuchni i dostaliśmy kluczyki do pokoju… Za całe 30zl mieliśmy wszystko od 6 rano przez cały dzień i cała noc jeszcze następny dzień – kasa się nie liczyła w takich momentach 😂😂

Poszliśmy spać od 7 do 14… Potem poszliśmy zwiedzać miasto i wyrobić sobie o nim lepsze zdanie niż w nocy 😀😀

Chodziliśmy sobie 5 godzin po czum mogę ocenić że za dnia nie ma tragedii aczkolwiek widać że brakuje pieniędzy.
Ludzie nie byli uśmiechnięci jak we włoskich kurortach nad morzem a ulice czystościa nie powalaly 😂Obeszlismy słynny Majdan który robi wrażenie wraz z pomnikiem Niezależności na samym środku 😀Zauważyliśmy że na w tym mieście ludzie próbują zarobić na życie w każdy możliwy sposób.

Przykładem jest facio który na Majdanie podszedł do mnie, położył gołębia na ramieniu i pytał się czy nie chcemy fotki z gołębiem za hajs.

Szkoda nam się go zrobiło a ja myślałem tylko czy ten gołąb nie popusci przypadkiem że stresu bo groźnie wyglądam ostatnio taki zarośnięty 😂😂

Daliśmy mu 1 hrywne bo tyle przy sobie mieliśmy i poszliśmy Dalej 😂

Chodziliśmy 5h zwiedziliśmy monstery, -słynny kompleks cerkwi w Kijowie, zobaczyliśmy z góry całe miasto oraz stadion Olimpijski, mega podobny do naszego Narodowego, też wybudowany ma euro 2012 😀😀

Teraz Tak z innej beczki i na zakończenie… Obiecałem sobie ze spróbuję kebaba w każdym kraju przez który będę przyjeżdżał… W Kijowie nie ma kebabow!!!

A przynajmniej nikt nie wiedział gdzie są,….

Szliśmy tacy zdesperowani, ale rozumielismy, że przecież to żadnen biznes dla „kebabowcow ” rozkręcić biznes w tym kraju… Tak idąc nagle wyłonił się busik w którym był ——– KEBS! Jedyny w Kijowie 😰😰😰😰

Od razu pobiegłem i za 6zl Dostałem zajebisty kebabik z mieszanym Sosikiem w żółtym nietypowym kukurydzianym cieście 😙😙😍

Właściciel Libanczyk powiedział że ludzie nie są przyjaźni tutaj i że wyjeżdża do Niemiec, ale chyba każdy zna takie historie już 😒😂

Tak też wrociliśmy ib do hostelu a na sen sprawilismy sobie lokalne piwerka.
Następnego dnia planowaliśmy wyjechać z Kijowa i pędzic w stronę Rosji 😂😂😀😀

Tak też zrobiliśmy ale to już następnym razem!!!!

Autostopem bez granic pozdrawiamy Żyrardow!!!

Czytajcie

#autostopembezgranic

Skomentuj