Dzień 9

31maja/1czerwca
syryjscy bojownicy, pierwsze kroki w Tbilisi

Siemanko!

Nie nie nie jeszcze nie zginelismy, ale znajdujemy sie obecnie w Iranie, a tutaj Facebook zablokowany, wiec tylko dzieki dobroczyncom jak nasz dzisiejszy host Amir mozemy miec do niego dostep… Ale to juz kiedy indziej 😁😁

……………………………………………………………………..

Przez caly ten dzien bylismy tak rozpieszczeni przez naszego nowego przyjaciela, Alańczyka imieniem Rusłan, że gdy nas wysadzil przy drodze na granicę rosyjsko-gruzinską niezbyt nam sie chcialo cokolwiek robic i ładnych kilkanascie minut stalismy sobie przy szosie drapiac sie po glowie i ogarniajac przy okazji nasze manatki…

Najgorsza rzecza podczas takiej podrozy jest posiadanie kilku bagazy na raz…
Najlepszym wyjsciem zdecydowanie jest upchac (chocby nie wiadomo jak) wszystkie rzeczy w jeden plecak i gitara 😃
Mniejsze prawdopodobienstwo, ze cokolwiek zgubisz…

Jest to jednak teoria do wykorzystania w praktyce zdecydowanie w krajach europejskich…

Tu na wostoku, na poludniu, uniknąć roznorakich podarunkow w postaci jedzenia na droge najczesciej jest zdecydowanie trudniej niż nie znalezc budki z kebabem w polskim mieście od 40 tyś mieszkancow w gore 😂😂

Tak bylo i tym razem , gdyz osetyjczyk wpakowal nam w siatke lokalny chleb i piwko regionalne.
Ciekawostka dla was moze byc fakt, ze nie spotkalem sie w tych regionach ze zwykłą bułką, ani chlebem krojonym.
Tutaj wszyscy wpierniczają coś co smakuje jak nasza bulka ale jest wielkie i okrągłe jak spód do pizzy.
A co do piwka to typowo w butli plastikowej, 2,8%- czyli woda zwykła😂😂

Stalismy tak wesolutcy, aż zatrzymała się maszyna, o dziwo bardzo elegancka .

Facet był właścicielem stacji benzynowej (zaprawki po rusku) . Za specjalnie nie wdalismy sie w nim w głebsze dyskusje, gdyż podwiozl nas tylko kilkanascie kilometrow w przod, a do tego za oknem moglismy podziwiać tak zajebiste widoki, że kopara opadała.

Odpowiem od razu na pytanie jednego z czytelników- Kamila Murana Muranowicza— Prometeusza ani widu ani sluchu, lecz jeśli karą dla niego było uwiązanie w tych górach- chcę być tak karany! 😂😂

Wąska kręta droga, a po prawej i lewej mańce wznosi sie skaliste zbocza Kaukazu.

Bylo tak kozacko pieknie, ze postanowilismy nie stac w miejscu, tylko z bananem na ryju szlismy sobie w przod, obserwujac przy okazji, jak spokojnie z dala od zatloczonych miast żyją sobie ludzie.
(Przy okazji machalismy czasem reką jak jechala jakas fura)

Na tym etapie podrozy w tej czesci swiata przestalem martwić się, ze bede musial stac godzinami i czekać jak Włóczykij na ryby 😂😂

Oczywiscie chwile pozniej zatrzymala się BMka i powiem tak- open minded pipul are living hir 😁
Mimo tylko 10minutowej podwozki wprost na granice, gadalismy ze sobą jak starzy przyjaciele, żartowalismy i opowiadalismy co nas spotkalo.

W takich chwilach aż mam ochotę stanąć gdzieś na wzgorzu i co tchu wykrzyczeć:

PIEPRZYĆ POLITYKĘ i STEREOTYPY!

Naprawdę kazdy z Was moze miec odmienne zdanie , ale w tym wypadku uwazam, ze nawet najbardziej znienawidzone przez Was kraje , zamieszkane są przez cudownych, (malo powiedziane) ludzi, ktorzy pomogliby kazdemu, bez wzgledu na kolor skory, wyznanie czy tez pochodzenie .

Tak wiec w świetnym nastroju wysiedlismy obok dlugiej kolejki samochodow i tirow, ktore czekaly na swoja kolej na przejsciu granicznym Rosja/Gruzja.

Z buta tej granicy nie da rady przekroczyć, zatem szukalismy jakiegos dobroczyncy, ktory przewiezie chociaz nas na drugą stronę, a w miare mozliwosci wprost do Tbilisi. 😁😁

Na naszą prośbę zgodził się Ormianin 😁
Wpakowalismy do jego busa plecaki i siedzielismy w ciszy.
Facet nie byl rozmowny ,a wyglądał raczej na starego mysliwego, ktory wraca swoim rozklekotanym samochodem do domu z łowów niżeli na przewoziciela turystow za ktorego się podawał.

Smieszne spostrzezenie- jego busik byl naprawdę w stanie fatalnym.
Wszystko odpadalo, bagaznik otwierany na sznurek a na miejscu kierownicy, gdzie powinna byc poduszka powietrzna znajdowało się….. Puste nic 😂
Ale do czego zmierzam bo o stan fury tak bardzo sie nie martwilem… Chodzi o to, ze to czuc i widac, ze kazdy albo raczej wiekszosc ludzi ma to w dupie czy wszystkie wymogi bezpieczenstwa sa spelnione i prawnie ich maszyny nadają sie do jazdy po ulicach.

To jest Wostok! Policja raczej nie zwraca tu uwagi na takie „duperele”. 😎😎

Takim tez sposobem dobręliśmy po kilkunastu minutach na granice.

Ta byla naprawde spora, a po minach straznikow bylo widać, ze samochodow im tu nie brakuje.
Ze znudzonymi minami w kolko sprawdzali wciaz to samo przez caly dzien 😂😂

Teraz sluchajcie co się wydarzylo.
Bylem mega pozytywnie nastawiony do wszystkiego, do tego otaczaly nas piekne gory i słonce zachodzilo oswietlajac ciemnozłotym kolorem cała okolice.
Niestety , oddajac paszporty nie doczekalismy sie ich natychmiastowego zwrotu jak nasz kierowca.

Musielismy pozegnac sie z dziwnym Ormianczykiem i czekac .
No wlasnie. Czekalismy tak godzinę , mimo , ze powiedzieli ” minutka”.😂😂

Zimno sie zaczelo robic i z lekka tez przypizgiwalo. Skubalem zdenerwowany bułkę i czekalem na rozwoj wydarzen.

No przeciez rozumiem, ze rzadko spotyka sie tu takich jak my. Wiem tez, ze przejezdzajac tutaj Michal Pater w zeszlym roku tez musial czekac , no ale ile mozna 🤔🤔

Wreszcie podszedl do nas dobrze zbudowany kolo, ubrany w mundur z wojskowym beretem na lysej glacy i zaprosil nas do granicznego budynku.

Co zlego to my 🤔? Kolejne przeszukiwanie? Chyba powinienem byc jakas wtyką jakiegos AW , gdyz znam lepiej wnetrza tych wszystkich urzedow i pokoi przesluchan niz korytarze w żyrardowskiej Biedronce.

Facet trzymal w reku nasze paszporty i pomachiwal sobie nimi.

Malo Wam bylo przykladow korypcji z Rosji??
Prosze bardzo- zanim weszlismy do budynku, przed drzwiami z usmieszkiem cwaniaczka powiedzial cos w stylu

” Chcecie pojechac dalej?? A macie jakies pieniadze??”

Oczywista odpowiedz NIE spowodowala, ze nieco spochmurnial i weszlismy do srodka.

Wkitosilismy sie z naszymi bagazami do jego malego biura na pietrze budynku .
Kolo byl chyba jakims bossem czy szefuńciem gdyz co chwila dzwonil mu telefon, co przedluzalo tylko samo rozpoczecie przesluchania.

Komunikacja byla nader ciezka z nim, a do tego gadismy po angielsku… A mowic moze i cos umial wydukac ale chyba zupelnie nie rozumial co sie do niego mowi 😂😂

O dziwo nie trzeba bylo wyjmowac wszystkiego z plecaka, tylko powierzchownie… 😎

Dostalismy jednak takie pytanie, ktore spowodowalo, ze nas zamurowało kompletnie…… A brzmialo ono tak:

„Wy nie chcecie pojechać do Syrii??”

Ahahaha ja zaczalem sie smiac, ale po chwili spowaznialem przypominajac sobie te przeklete zdjecia map Syrii na telefonie Bartasa…

-Kurde bolek- (delikatnie mowiac, pomyslalem)

Jak poprosi nas o telefon zeby przejrzec
fotki to jestesmy w czarnej….(chyba nawet czarniejszej niz te chmury z wczoraj)

,,Oczywiscie szczescie nas nie opuscilo…,, I po chwili szefuńcio siedzial wygodnie przegladajac caly album.

Nie rozpisujac sie zbytnio spedzilismy u niego w gabinecie okolo godziny, siedzac z lekka zdenerwowani i oskarzeni… A do tego sam przez chwile poczulem sie jakbym naprawde tam jechal 😂😂

Mina kolesia mowila sama za siebie- nie dopuszcza do siebie zadnych tlumaczen a nasza sytuacja nie jest najlepsza 😐😐

Ostatecznie skonczylo sie na spisaniu naszych adresow ( procedura znana kazdemu prawilnemu ziomeczkowi z potyczek ze straza miejska i policja na osiedlowych rewirach).

Odetchnelismy z ulga gdy zeszlismy na dol, i otwarto nam drzwi (myslalem ze wyjsciowe)…

Nie zgadniecie dokad prowadzily te przeklete drzwi….

Władowali nas do lokalnego kicia mowiac potocznie.. 😂😂

Zaczalem sie smiac jak nigdy jak zobaczylem 4 Azerow jak sie pozniej okazalo , ze swoimi tobolami kręcocymi sie w kolko po zakratowanym pokoiku 3x3m.

Wiem ze sytuacja moze i zabawna nie byla, tym bardziej, ze nie powiedziano nam na ile nas zamykaja a jeden z „wiezniow” stwierdzil ze zapuszkowany juz siedzi 8-9 godzin. 😂😂😂

No to żeśmy sie wpakowali… 😂
Siedzimy w areszcie z typami wygladajacymi na jakis typowych szmuglerow oskarzeni o emigracje do Syrii 😅😅

Cale szczescie nasza posiadowka trwala tylko 15minut… Ufff
Wyszlismy wraz z jednym z „aresztowanych” i odebralismy swoje paszporty.

Wypuscili nas, a do tego wskazali samochod ktory zatrzymali dla nas , jadacy wprost do Tbilisi.
Koniec koncow najgorzej sie nie skonczylo 😁😁

Chwile pozniej siedzielismy w minivanie z 3 Azerami , z czego jeden z nich byl z nami w areszcie 😂

Granica z Gruzja?
1minuta.
I to mi sie podoba 😁
Pan w okienku przybil stempel i radosnym glosem powiedzial „Welcome to Georgia”

Udalo sie! Wjechalismy do kolejnego kraju 😃😃
Sciemnialo sie juz, a my bylismy naprawde padnieci… Mimo tego otaczajace nas widoki nie dawaly zasnac.
Dochodzi jeszcze droga, jesli mozna nazwac to drogą. Piaszczysto-kamienista sciezka usłana dziurami… Tunele bez oswietlenia, a w jednym nawet minęliśmy wrak samochodu 😂

Do stolicy Gruzji czekala nas podroz okolo 3 godzin kretą serpentyną wijącą się miedzy masywem magicznego Kaukazu.
Ta droga zwana jest rowniez jako Gruzińska Droga Wojenna. ( odsyłam na Wikipedie, obczajcie zdjecia bo mega sprawa)

Jedyny minus byl taki, ze bylo tak ciemno , ze nie moglismy nacieszyc sie otaczajacymi nas widokami czterotysięczników.

W samochodzie byl taki gorac, ze kazdy szybko poszedl i kimane,… Niestety droga mimo walorow historyczno-krajobrazowych pozostawia wiele do zyczenia.
Nie szlo zmruzyc oka na dluzej niz 2-3minutki gdyz co chwila wjezdzalismy w jakies okropne dziursko , przez co wszyscy w samochodzie podskakiwali jak moja mama na widok pająka (pozdrawiam mamo😂)

Gdy wjechalismy do Tbilisi od razu spodobalo nam sie to, ze mimo poznej pory, ulice byly pelne ludzi , a wszystkie mosty, ulice i co wazniejsze budynki podswietlone – naprawde zrobilo to na nas spore wrazenie- i dobrze bo planowalismy zostac tu troche dluzej.

Wytarabanilismy sie jakies 2-3km od samego centrum, gdyz Azerskie mordeczki jechaly dalej.
Bartas zostawil karimate, o czym skapnelismy sie dopiero po 10 minutach, ale niezbyt sie tym przejelismy 😂

Rozpoczelismy typowe szukanie hostelu i kantora.
Byla godzina 23 wiec bez tragedii…
Łażac tak po miescie zauwazylem, ze jest tutaj nader spokojnie … Mimo, ze niektore bloki wygladaly jak stare praskie kamienice to mozna bylo odczuc powiew bezpieczenstwa …
Pierwsze co rzucilo mi sie na oczy to wozy policyjne.

W 2003 roku owczesny prezydent Sakaszwili przeprowadzil tzw.
Rewolucję róż ( odsylam na Wikipedie, nic nie boli )

Dzieki temu zabiegowi wiele sie w tym kraju zmienilo 😁 oczywiscie na lepsze, a samochody policji o ktorych wspomnialem byly niczym rodem z Ameryki 😎

Druga sprawa jest tego typu, ze wciaz nie potrafie zrozumiec (i zapewne nie zrozumiem) sensu, ze wszystkie radiowozy jezdza z wlaczonymi kogutami, nawet jesli nie sa one na zadnej akcji…

Udalismy sie do kantoru wymienic troche maniany… Oczywiscie po drodze naszym ubiorem oraz tobołami na plecach przyciagnelismy uwagę kilkudziesieciu taksowkarzy, ktorzy sa bardzo ale to bardzo natretni.
Oferuja oni swoje uslugi przewozowe w sposob bezposredni, czesto wrecz zajezdzajac droge i zapraszajac do srodka do taksowki 😁😂

Nie mielismy internetu, wiec srednio wiedzielismy w jakim kierunku podazac… Dodatkowym problemem byl fakt, ze ludzie nie potrafia w wiekszosci po angielsku.

Wszechobecny jest jednak jezyk rosyjski, ktorym mozna sie nawet nawet dogadac, mimo, ze gruzini otwarcie potrafia powiedziec swoje zdanie na temat Federacji Rosyjskiej, ktore wymownie ujmując jest nienajlepsze 😅😅

( uśmiechają sią za to i radosnie kiwaja glowami kiedy widza Polakow, gdyz maja o nas bardzo dobre zdanie i uwazaja nas za przyjaciol!) 😁😃😃

Przez chwile czulismy sie jak w Kijowie i obawialismy sie, ze bedzie powtoreczka z rozrywki w postaci poszukiwania hosteli, lecz cale szczescie ogarnelismy hotel 4* ….

Niee no oczywiscie ze nie do spania… Recepcjonistka pozwolila mi uzyc ich wi fi dzieki czemu zlokalizowalismy najblizszy i najtanszy hostel uzywajac aplikacji HOSTELWORLD! Polecam mega podroznikom!😋

Postanowilismy sprobowac dostac sie jednak do tego miejsca taksowka, gdyz bylismy mega wykonczeni , a hostel „LEVIATHIAN” byl jakies 3-4km od nas.

Zgadnijcie ile za takse w stolicy Gruzji o tej godzinie!!

5 LARI CZYLI 10ZL

Chyba mozna wiec bylo pozwolic sobie na chwile slabosci! 😂

Hostel naprawde godny polecenia, bardzo blisko centrum, obsluga mega mila a za cala dobe hostelowa jedyne 30zl…
Mowie jedyne bo tyle oszczedzania w Rosji i Ukrainie moglo wreszcie pojsc w zapomnienie!

W koncu jestesmy na wakacjach a Gruzja bedzie naszym osrodkiem wypoczynkowym przez kilka dni… Ale o tym juz wkrotce 😎😎

Skomentuj