#21 Sri Lanka

SRI LANKA część 3
Na wstępie pozdrowienia dla super ludzi którzy towarzyszyli mi, bądź byli częścią naszej podróży :
@Monasi TV
@Takie tam z tripa
Po części „plażowo-palmowej” udaliśmy się w kierunku centralnej części wyspy. Z oceanicznych fal przerzuciliśmy się na stoki pokryte krzewami herbaty 🍵.
Naszym głównym celem była Ella, mieścina dość turystyczna ale w dobrej lokalizacji, skąd luźno można udać się na mały Adam’s Peak, czyli mini wersję najsłynniejszej góry na Sri Lance i zobaczyć słynny 9 łukowy most 🌉.
Po ponad 7 godzinach zapitalania na skuterku po różnego rodzaju drogach, wykończeni dojechaliśmy się do miejsca, w którym wytargowaliśmy nocleg 🛌 po 17 zł za osobę, gratis kanapka i herbata 🍵.
Wyszliśmy wieczorem „na miasto”, żeby coś oszamać i sprawdzić co się dzieje w okolicy….
Napisałem coś oszamać?
Już od kilkunastu dni żywiłem się daniami bogatego wachlarza wyboru lankijskiej kuchni (#sarkazm)
1) Rice&curry – ryż z różnymi sosami z przyprawą curry 🥘
2) Fried Rice – smażony ryż 🍚 z ledwo widocznym kawałkiem marchewki 🥕 i jakąś zieleniną, polany sosiwem
3) Kottu – usmazone ciasto, z warzywami
4) Rotti – placki, ich lokalne naleśniki 🥞, tyle że z tymi samymi sosami curry co zwykle
5) Noodles- kluski typu noodle z warzywami
Do wszystkiego można dodać kurczaka, przez co miejscowi rozumieją kawałek mięsa, z którego 70 % stanowi kość, więc po prostu grałem wege.
Oczywiście idąc najtańszym kosztem przez te kilkanaście dni w 90 % skupiłem się na pierwszych dwóch daniach
Czyli w moim życiu istniał tylko ryż. Moje oczy powoli zmieniały się w dwa ziarenka ryżu… Tak też więc, jeżeli chodzi Wam po głowie pytanie co zjadłem tego wieczoru…. Odpowiedź brzmi – RYŻ
🌍
Wracając postanowiliśmy wstąpić na chwilę do lokalnego baru, gdzie nie wierząc własnym uszom, dosiedlismy się do stołu przy którym siedziała grupka Polaków. Dwójka z nich była na miesiącu miodowym, kolejnych dwóch kumpli podróżowało po Sri Lance, planując za kilka dni Liban 🇱🇧, czyli w przeciwną stronę niż my. 😂
Zasiedzielismy się, nie powiem…. Ale uwielbiam spotykać ciekawych ludzi w takich miejscach, a i zupełnie przypadkowo okazało się, że spalismy kilka „namiotów” od siebie na Autostop Race Fažana 😂😂😂
Kolejnego dnia wybraliśmy się do Haputale,w górach… 🏔
Często robiło się mgliście, więc niestety nie zawsze było nam dane podziwiać widoki…
Nam to jednak zupełnie nie przeszkadzało i mimo słabej widoczności nawet na drodze,wybralismy się na Lipton’s SEAT…. czyli miejsce, w którym przesiadywal sobie kiedyś słynny Mr. LIPTON, jego chyba nie muszę wam przedstawiać…
Kto nie pił jego herbatki u ciotki na imieninach xdd
Po drodze na Lipton’s SEAT zapoznaliśmy miejscowych rolników i wkręcilismy się w robotę, a mianowicie oralismy ziemię pod marchewkę 🥕… W zamian dostaliśmy jedzenie 🍴, tzn ryż jak domniemacie, ale i zdobyliśmy spore doświadczenie w pracy na roli. 😂
Kilka godzin później dojechaliśmy do naszego celu, skąd rozpościeral się przepiękny widok na pola herbaciane. Tam też rozkrecilismy mała imprezę z lokalsami, którzy mieli gitary i bębny… Prawdziwe disco 🕺! 💪
Następny dzień poświęciliśmy jeszcze na Nuwara Elyia i okolicę,w której znajduje się najwyższy szczyt na Sri Lance – „Pidurutalagala” , trochę wyższy od Rys.
Wbilismy się na niego, tyle że od „dupy strony” przez jakieś gęste chaszcze, wspinajac się po mocno stromym zboczu…
Kiedy doszliśmy na szczyt, niewiele dało się zobaczyć, bo jako że byliśmy od strony lasu, ponad drzewa wyskoczyć nie było jak. 😂
Zobaczyliśmy za to z bliska jak zrywa się liście herbaciane 🍃…
Następnego dnia powrót do MATTHEGODA, czyli mini mieściny pod Colombo. Wróciliśmy do sprzedaży pierogów…..
Niestety żaden zysk…. Jak i przed wyjazdem tak i po…
Caly zarobiony hajs poszedł na spłatę uszkodzenia skuterka 🛵. Ale jak to powiadają… za gapowe trzeba płacić 😂😂🤣
My już w Malezji 🇲🇾!
Niedługo święta 🎅! Oj będzie się działo ho ho ho!
Czekajcie na nowego posta, dużo pomysłów, nowy kraj, nowi ludzie nowe przygody! 💪 🌍

Skomentuj