#30 Kambodza

Kambodża 🇰🇭
Mieliśmy zostać krótko w Siem Reap…
Po przekroczeniu zatłoczonej granicy, pełnej turystów przemieszanych z lokalsami, którzy targali ze sobą ogromne toboły, udało nam się szybko dostać do wyżej wymienionego miasta…
Różnica pomiędzy Tajlandią a Kambodżą jest znaczna… Widać zdecydowanie jak mocny wpływ na gospodarkę kraju ma m.in. turystyka.
Tajlandia jest można by rzec taką czystą perełką wśród reszty sąsiadów.
Co do pierwszego wrażenia z Kambodży?
Harmider, tłok, chaos, brak jakiejkolwiek organizacji… Wszystko to jednak ma swój urok. Mocno wyróżniało się na wjeździe duże kasyno,dowód na jedną z różnic pomiędzy Kambodżą a jej półcno-zachodnim sąsiadem, gdzie hazard jest zabroniony.
Druga sprawa to waluta i dość duża korupcja.
Jako że riel kambodżanski jest bardzo słaby, panuje tu zwyczaj używania (nie)oficjalnie – amerykańskich dolarów… 😂
Już na samej granicy za wizę płacimy 30 usd, a celnicy mruczą, żeby dorzucić jeszcze 3 dolary… Większość ludzi się na to godzi i płaci. Ja się udawałem głupa, że nie rozumiem o czym mówią i że proszę o wizę… jak wiecie już do kraju się dostałem więc bez większych komplikacji.
Naszym celem nr. 1 było Siem Reap, czyli miasto wysoce rozwinięte turystycznie, ze względu na okoliczny Angor Wat, czyli najsłynniejszą XXI wieczną świątynię, która imponuje swoim rozmiarem i jest zarazem dziedzictwem kultury Khmerów.
To ona, w białym kolorze, widnieje na niebiesko czerwonej fladze Kambodży.
Stopa bezpośrednio do miasta złapalismy dopiero po przejściu ok.12 km w skwarze i duchocie…
Czemu aż 12? Bo po tylu kilometrach skończyły się dopiero wszystkie tuk tukowe zaczepki oraz taksówkarze z busiarzami, którzy natrętnie zapraszali na podwózkę.
Jadąc przez Kambodżę odniosłem wrażenie, że ten kraj jest trochę wypalony… Odczuwalna bieda, a dodatkowo brak zieleni. Ogromne puste niziny, niekończące się połacie łąk i rozgrzanej gleby, po której wychudzone krowy chodzą tam i z powrotem w poszukiwaniu pożywienia…
Oczywiście dla nas była to pewnego rodzaju atrakcja, nowy obraz dla oka, ale słysząc historie ludzi, że nauczyciele w szkole pobierają od uczniów opłaty, gdyż ich pensja jest tak niska że nie starcza na nic… robiło się smutno.
W samym mieście Siem Reap ciężko z kolei zauważyć podobieństwo do tego co dzieje się na peryferiach… Mimo tego jedno zauważyłem – uśmiech… gdziekolwiek bym nie był na mój uśmiech zawsze każdy odwdzięczal się tym samym – niezależnie gdzie i w jakim miejscu.

W przyświątynnym mieście mieliśmy spędzić tylko 1 noc… wszystko wydłużylo się do 5 nocy i o wszystko oskarżam najlepszy hostel pod słońcem –
DOWN TOWN SIEM REAP HOSTEL
Za całe 2 dolary dziennie mieliśmy wyrko, basen, wi fi, ciepłą wodę, a tuż obok w garażu chodziliśmy do lokalnej kucharki po dużą miskę zupy z noodlami (kluskami) i innymi dodatkami za 1,25 dolara… 😂
Dodatkowo ludzie, których spotkaliśmy w hostelu byli tak przyjaźni i komunikatywni.
Tak więc do urodzin Bartasa szaleliśmy, jeżdżąc z ludźmi nad pobliskie jezioro na Chillout na hamaki, pływając w basenie, spędzając długie wieczory na ulicy Pub Street ( domyślcie się o co chodzi po nazwie), biorąc udział w pub crawlach i wspólnie jedząc kolacje. Raz nawet skorzystaliśmy z dobrodziejstw i pozwoliliśmy się wymasować przez lokalne specjalistki…
😂 – polecamy masaż khmerski – mega relaks… …
W hostelu na ścianie widnieje sporego rozmiaru królik 🐰 z zegarkiem w ręku… po interpretacji z angielskiego “the rabbit hole “ i połączeniu tego z muralem – pożeracz czasu …przyjedz na jeden dzień, a zostaniesz dłużej 😎 i tak bywa za każdym nie tylko z nami.
Dodatkowo zmotywował mnie fakt, że załapałem się na tydzień promocji i można było wytatuowac sobie takiego królika za 20 dolców, a dostawało się od hostelu 50 dolarów gratis 🆓 🌍
Nie pytajcie nawet czy długo się zastanawialem… Dzisiaj maszeruję z królikiem na kostce 😂😂
30 stycznia, po nocy celebracji – dostaliśmy darmowy tort 🎂 i atmosfera była naprawdę mega- udaliśmy się na lokalny targ, aby ostatni raz skosztować żarcia za 1 dolara z lokalnych budek, pooglądać rozmaite kramy z pamiątkami, gdzie można było kupić m.in posążki buddyjskie, czy też ubrania z jedwabiu i tysiące innych dupereli.
Kambodża 🇰🇭 jest krajem dość rozwijającym się pod względem turystyki, a Siem Reap jest tego przekładem…Mimo wszystko uważam ,że to miasto zasługuje na miano stolicy backpackerow, a atmosfera podróżnicza i sielanka jaka tu panuje jest nie do opisania – trzeba przyjechać i to zobaczyć ! Do tego bardzo niskie ceny, więc dodatkowa zachęta to podróży…
Wieczorem Bartas wsiadł w busa na lotnisko…
Ja zaś po wcześniejszym spakowaniu i oddaniu najbardziej niepotrzebnych rzeczy, wczesnym rankiem udałem się z powrotem na trasę, aby w pojedynkę kontynuować podróż przez kolejne kraje Azji…

Skomentuj