#40 Chiny

Chiny 🇨🇳 part. 2

Shenzhen to super nowoczesne, przyszłościowe miasto…
Na dwie noce zakwaterowałem się tutaj u hosta z couchsurfingu.
Swoją drogą ten serwis świetnie działa w Chinach, a w dodatku nie jest zablokowany – idealne rozwiązanie, żeby spędzić za darmo nockę w dużym mieście –
Postanowiłem, że zabaluję tutaj tylko jeden dzień – w głowie miałem cały czas Shanghai i Pekin…

Stwierdziłem, że to właśnie na tych miejscach zależy mi najbardziej, a reszta dużych miast po drodze, które może i są piękne i potrafią zachwycić,ale nie są dla mnie najważniejszym punktem na mapie 😁
W Chinach super sprawą są miejskie rowerki, które nie mają stacji jak np. VETURILO w Warszawie, lecz można je znaleźć praktycznie wszędzie… wypożyczenie dużo nie kosztuje, ale trzeba się zarejestrować, a do tego dość łatwo można znaleźć jakąś niezablokowaną sztukę i śmigać caly dzień…
Tak też zrobiłem w Shenzhen – od samego ranka do późnego wieczora krążyłem po mieście błądząc wśród szklanych wieżowców , czasem zatrzymując się żeby przyjrzeć się, jak ludzie w pośpiechu pędzą do roboty …
🌍
Trochę dziwnie się czułem pośród tysiąca zabieganych Chińczyków, w większości pracowników banków, których siedziby wręcz nachodzily na siebie … Prawdziwa osada ekonomiczna 😂
Na śniadanie udało mi się znalezść lokalne żarcie za 3 zł – micha noodli z warzywami, obficie zalana sosiwem sojowym – który jest dodatkiem do prawie wszystkich dań chińskich…

Mimo, że jadłem dość szybko i tak byłem najwolniejszy – nie dało się przegonić korposzczurków, którzy wpadali i jak poparzeni wsysali wszystko w rekordowym tempie, żeby chwilę potem pędzić do biura.
Jeżdżąc po Shenzhen, duże wrażenie zrobiła na mnie ilość parków i zieleni, którą Chińczycy idealnie potrafili wkomponować w miejski krajobraz – mimo, że miasto ma blisko 10 milionów mieszkańców – zupełnie się tego nie czuje.

W jednym z takich parków zatrzymałem się na chwilę, żeby przyjrzeć się sędziwej już Chince, która w tradycyjnym stroju wykonywała taniec z mieczem, do muzyki puszczanej z małego boomboxa! 😁
Sposób w jaki się poruszała, myślę że mógłby wprowadzić w zazdrość niededną osobę. Okazało się że babeczka miała 76 lat co wprawiło mnie w osłupienie i z podziwem przyglądałem się jak sprawnie wykonuje skomplikowane jak dla mnie ruchy….

Oprócz niej w parku, mimo wczesnej godziny, przewijaly się dziesiątki emerytów, którzy z uśmiechem na twarzy truchtali sobie słuchając na głos nutek że smartfonów, a co jakis czas można było też zauważyć większą grupę kobiet – które wspólnie wykonywały jakieś choreografie taneczne 🤣
Przez chwilę próbowałem wyobrazić sobie taką sytuację w Żyrardowie, w parku Dittricha- niemożliwe- po chwili samemu odpowiedziałem sobie na pytanie, dlaczego Chińczycy żyją dłużej i ciężko dojrzeć wśród nich osobę z nadwagą… 😂
🌍
W samym centrum Shenzhen stoi ogromny budynek, w którym znajduje się tzw. BOOK MALL – Już przed wejściem można wypożyczyć książkę z maszyny, z której zazwyczaj kupujemy kawę nescafe, w biegu gdzieś na dworcu. Po wejściu do środka okazało się że natrafilem na ogromne centrum handlowe, poświęcone sztuce, muzyce i książkom – w skrócie taki powiększony empik, otoczony wieloma galeriami i sklepikami, w których artyści sprzedawali swoje dzieła…
Kupiłem sobie paczkę słonecznika prażonego o smaku orzechowym – i połykając całe nasiona na raz, (nie nie potrafię wyskubac że środka) wbiłem się na dach budynku, gdzie jak się okazało znajduje się przejściedo kolejnego parku….
Ludzie puszczali latawce i chowali się w cieniu drzew przed słońcem, , które nieźle przysmażało… prawie każdy w ręku miał termosik z herbatą 🍵,
Super sprawą w Chinach są toalety, gdy nagle sytuacja wymaga, że trzeba koniecznie znaleźć się w kibelku na cito , nie ma problemu ze znalezieniem toalet publicznych, które znajdują się tu na każdym kroku…
🌍
Moim kolejnym przystankiem był Window of The World… Mówiąc krótko, Chiny 🇨🇳 w ostatnich latach bardzo szybko się rozwinęły, a ludzie nie mieli okazji i wielu z nich nie ma okazji bądź po prostu trudno jest im wyjechać za granicę – wtedy z ratunkiem wychodzi właśnie window of the world – czyli ogromny park Shenzhen, w którym znajdziemy wieżę Eiffle ‘a, piramidy z Egiptu, akwedukty z czasów imperium rzymskiego, górę Fuji oraz domki holenderskie, wszystko w jednym miejscu…
😂
Wejście kosztuje 100 zł, ja się na to nie porwałem, ale na chwile można było przenieść się do Paryża, ponieważ przed wejściem stoi trójkątny szklany budynek Luwru… 😎
Dalej popedzilem rowerkiem na wybrzeże. Naprawdę robi wrażenie jak bardzo miasto jest zadbane…
Jechałem sobie na luziku rowerkiem bulwarami, po prawej stronie mając na wyciągnięcie ręki Hong Kong 🇭🇰 – miasto- państwo, które według umowy chińsko – brytyjskiej jeszcze przez kolejne 30 lat będzie niezależne od Chin…
Chińczycy w szkołach uczą się, że Hong Kong należy do Chin – swoją drogą upierają się też, że są w posiadaniu wielu wysp i nie tylko, co sprawia że stosunki z większością krajów sąsiadujących nie są najlepsze…. np. Indiami albo Japonią… 😂
Późnym wieczorem wróciłem do apartamentu hosta, gdzie przed snem opedzlowalem jeszcze wielką miche tzw. zupki chińskiej xd…
Z samego rana wyruszyłem w stronę wylotówki 🤣. Ogromny ukłon w stronę osób które zapomniały zablokować rowerków miejskich, ponieważ dzieki temu kilka razy szybciej mogłem opuścić centrum i wyjechać poza miasto 🏙
Po drodze kupiłem za 2 zl dwie gorące bułeczki chińskie z nadzieniem gyroso-podobnym.
Trzeba dokarmiać organizm, szczególnie że od tego rowerka nogi rosną jak u Didiera Drogby… 😂
W planach miałem dojechać do Shantou, kolejnego sporego miasta, gdzie czekał już na mnie kolejny host z couchsurfingu…
Po drodze miałem kilka przygód… 😂
Musiałem przeskakiwać przez płoty i rzeczkę, żeby wspiąć się na wiadukt i łapać stopa bezpośrednio przy wjeździe na autostradę…
Po drodze zatrzymała się też pani, która prowadzila sklep z herbatą i naturalnymi suplementami, więc podarowała mi jakąs “chińska owsianke dla mężczyzn “ xd… 😂 zobaczymy jakie efekty po tym będą…
Autostop zawsze potrafi zaskoczyć i niespodziewanie udało mi się zatrzymać autokar, który był puściutki i calutki dla mnie 🤣
🌍
Przez chwilę poczułem się jak w pracy 😁😁

Jako że tego dnia był to ostatni dzień nowego roku – co oznaczało świętowanie – ludzie byli w dobrych humorach i bez problemów udało mi się dostać do wyznaczonego celu…
Gdy wjezdzalem do Shantou towarzyszyły mi jeszcze wybuchy fajerwerków, które rozswietlały niebo na kolorowo… 😂 fajne takie przywitanie! 😁

#autostopembezgranic

Skomentuj