#8 CHORWACJA 🇭🇷 – BOŚNIA 🇧🇦 – CZARNOGÓRA 🇲🇪

16 – 17 Październik “Drugi dzień podróży na luksusie “

Siemanko
🌍 Takie pobudki to coś pięknego! 💪 🌍 🌞 🌊
Słońce grzało, wakacje pełną parą! Policja zajechała na to odludne miejsce, ale tylko na chwilę, żeby zaraz zawrócić nie zadając zbędnych pytań. Powoli zawijalismy się leniwie bez pośpiechu 😎😂
Poranna kąpiel w zatoce odświeżyła trochę myśli, a porządne śniadanie nareszcie dało trochę energii… 😂
Kiedy wszystko w busiku było już spakowane wyruszyliśmy dalej wzdłuż wybrzeża.
Cel na dzisiaj to Czarnogóra 🇲🇪. Aby się tam dostać z Chorwacji trzeba znowu wjechać do Bośni aby znów wrócić do Chorwacji. Dopiero potem po przejechanie przez Dubrownik, kilka kilometrów dalej mamy granicę z Czarnogórą – ale po kolei

Każdy dzień zaczynaliśmy od tej piosenki! 💪 dawała powera i mega pozytywne nastawienie, które i tak już mieliśmy.
Potem jednak na głośniki wyjechało The Hives. I tutaj szajba już odbiła bo na granicę chorwacko 🇭🇷 – bosniacką 🇧🇦 wjechaliśmy jak kot w kuwete.

Głośniki rozkrecone na maksa, w sumie było pozytywnie, niektórzy celnicy się śmiali, ale gdy celniczka porownywala nasze twarze a my zaczęliśmy robić do niej głupie miny, nie wytrzymała. Poskutkowało to prawie godzinnym przeszukaniem całego busa, aby sprawdzić czy nie mamy przy sobie broni ani zielska czy innych tam substancji.
Warto wiedzieć że zawsze lepiej najpierw zgłosić posiadanie broni czy narkotyków… a gaz pieprzowy w Chorwacji i Bośni to też broń jakby co 😂😂

Po przeszukaniu udaliśmy się dalej. Wibke zatrzymała się na chwilę w Bośni 🇧🇦 w małym sklepie spożywczym i kupiła…. Oliwę z oliwek! Nareszcie! Nie wiem czy ktoś mnie zrozumie, ale gdy w domu na tydzień schodzą 2 butelki 0,7 tego specyfiku, głód oliwkowy bywa okropny gdy zaprzestanie się jej spożywania. 😂😂

W takich momentach docenia się to, na co wcześniej nie zwracało się uwagi. 🌍 Na kolejnych granicach zachowywalismy się już w miarę normalnie. Chcieliśmy zobaczyć przed zmrokiem Dubrownik. Miasto na samym południu Chorwacji, bardzo klimatyczne, w większości jednak niestety zniszczone podczas bombardowania armii serbsko 🇷🇸 – czarnogorskiej 🇲🇪 w latach 1991-1992.

Jednak gdy przekracza się mury starego miasta, aż przyjemnie zgubić się w wąskich uliczkach, wśród domów zbudowanych a raczej odbudowanych po wojnie, z jasnego kamienia. Jedno Jednak trzeba powiedzieć – ceny to przesada… jest to chyba najdroższe miasto na Bałkanach… za piwo w restauracji ok. 15 zł, danie typu kurczak 🐥 prawie 50 zł, jedna ostryga, 7 zł… pełno, pełno turystów.

Pobłąkaliśmy się trochę, wchodząc do kilku kościołów, odpoczywając od bijacego z nieba żaru. Nie bez przypadku zespół starego miasta w Dubrowniku został wpisany na listę UNESCO. Dlugo nie wytrzymalismy i wspólna decyzją wróciliśmy do Busika, który zawiozl nas dalej w stronę Czarnogóry…

Widoki które towarzyszyły nam podczas tej podróży sa bajkowe. Giry za okno, muzyka i wiatr we włosach. Współczuję tylko kierowcom którzy muszą skupiać się na krętej wąskiej drodze, nie mogąc podziwiać skalistego wybrzeża, wręcz wpadajacego w wody Adriatyku.

Tuz przed Kotorem – słynnym pięknym miasteczku czarnogorskim przeplynelismy promem z jednej strony zatoki na drugą, oszczędzając przy tym sporo czasu i 25 km drogi. Zachodzące słońce oblewalo zatokę pomarańczowym światłem, a chwilę później zza gór wyłonił się prawdziwy olbrzym. Ogromny statek 🛳 pasażerski Princess, większy niż miasteczko obok którego przepływal. Zobaczcie zresztą sami na zdjęciu!!! 💪

Do Kotoru tego wieczoru nie dojechaliśmy, ale znaleźliśmy świetna miejscówkę po drugiej stronie zatoki.
Tym razem ogniska już nie było… Ale chill out i gitarka 🎸 koniecznie!

Kolejnego ranka znowu obudziliśmy się z zajebistym widokiem! 💪, my to mamy szczęście 🤞 😂😎

#autostopembezgranic

Skomentuj