#28 Tajlandia

Po powrocie autostopem do Bangkoku zabrałem się do roboty, trzeba było wyrobić wizy… 😎 Może i autostop jest bez granic, jak moja wyobraźnia ale niestety, żeby wjechać do Myanmar i Chin trzeba składać wnioski o wjazd… no i niestety wszystko ma swoją cenę… 😂
🌍
Swoją drogą, jeszcze taka anegdotka, co do prawda dotycząca Tajlandii 🇹🇭 – kiedy chcieliśmy łapać stopa na wjeździe do autostrady dość szybko musieliśmy cofnąć się o kilkaset metrów do tyłu. Otóż przy drodze stał wielki znak który w języku tajskim i angielskim informował, że za chodzenie po autostradzie można dostać karę 3 koła mandatu lub 3 miesiące aresztu… Albo jedno,albo drugie. 😂 Dobra motywacja, bo do dzisiaj nie spłacony przeze mnie mandat z Czech 🇨🇿 – 30 zł jakoś mnie nie poruszył tak mocno,jak taka groźba w Tajlandii
🌍
Swoją drogą dużo tutaj słyszy się o karze śmierci – tak jest kara śmierci, przede wszystkim za narkotyki – więc ryzyko przemycania czegokolwiek bądź kupowania jest bardzo duże… 😂
Gorsze kary można dostać za narkotyki niż za zabójstwo…
Kilka lat temu głośno było o Polaku, który 12 razy przemycał EKSTAZY z Polski do Tajlandii i po 12 razach przyłapano go na gorącym uczynku – wyrok?
12 razy śmierć…. Pozdrawiam serdecznie ale życie mamy tylko jedno.
🌍
Po 6 latach odsiedzianych w ciemnej kicie tajskiej ciupy, w towarzystwie morderców i przestępców, otrzymując ogromne błogosławieństwo i dzięki poparciu polskich polityków, król Tajlandii na szczęście go ulaskawił …
Co roku król ułaskawia kilka osób – naszemu się upiekło – no ale prawo jest i warto wiedzieć 😎🤣
Wracając do tematu wizy do Chin 🇨🇳 – potrzebowałem masy dokumentów, takich jak potwierdzenie zarezerwowanego wylotu z Chin, zabookowane hotele, opis całego mojego pobytu że szczegółami i datami… masa pierdół, które pozwolą nam potem dostać wizę po 4 dniach roboczych. 😂 Najlepszą sprawą jest koszt… Otóż słuchajcie – wizę w Bangkoku dostaniemy tylko na 30 dni, rekompensuje nam to 15 dolców, które musimy zapłacić jako Polacy… Pozostali obywatele mają więcej… 😂 dlatego też włoskiego paszportu nie pokazałem tym razem.
Włoski paszport 🛂 od razu po złożeniu wniosku zanioslem do ambasady Myanmar, gdzie tak naprawdę już nikt nie dopytuje o detale pobytu… Tradycyjnie mówi się, że zatrzymamy się w hotelu X, placi 50 dolców i za 3 dni mamy wizę… 😂
Cały wizowy proces zamierzam w opisać niedługo na moim blogu, wstawię zdjęcia, które na nielegalu porobilem w konsulatach, żeby zainteresowani mogli ogarnąć jak najlepiej temat i w przyszłości dalekiej bądź bliskiej z łatwością dostać wizę do wyżej wymienionych krajów na luźnej gumce i bezstresowo… 😂
Podczas oczekiwania byliśmy w Bangkoku… Nasz host z couchsurfingu stał się naszym świetnym przyjecielem i pozwolił siedzieć ile tylko chcemy…
W pewnym sensie przez te kilka dni mieliśmy taki DZIEŃ ŚWIRA… który wyglądał tak – wstawaliśmy ok. 11 w klapeczkach szliśmy do supermarketu po arbuza i zupkę chińską. Braliśmy plastikowe łyżeczki i szamaliśmy arbuzy 🍉 … Wracaliśmy, szurajac klapeczkami do apartamentu i robiliśmy sobie zupkę instant… 😂
Bangkok jest miastem zdecentralizowanym, więc trudno wskazać, gdzie jest centrum… Jest wiele miejsc które wyglądają jak centrum, tak więc jeden wypad na obejrzenie najważniejszych zabytków wystarczy… Tym bardziej, że to centrum było to oddalone na tyle blisko od naszego apartamentu, że nie opłacało się płacić za metro tam i z powrotem… 😂
Nie lubię dużych miast na dłuższy pobyt podczas autostopowej podróży… Niestety trzeba liczyć się z kosztami, ale żadnego bahta ( 1zl =9baht)) wydanego na targu nocnym nie żałuję…
Oj nie! Night market to miejsce, które kocham, można dostać wszystko czego się zapragnie… Świetne miejsce do spotkań towarzyskich. Któregoś dnia zostaliśmy zaproszeni przez znajomych naszego hosta na żarcie, a kilka dni później spotkaliśmy się z Anetą, Polką która zdecydowała się z Tajlandii wrócić do naszego kraju na rowerze… Tak więc trzymamy mocno kciuki i mam nadzieję, że nasze drogi jeszcze gdzieś w Wietnamie bądź Chinach się zejdą… 😂
🌍
Jednego dnia udaliśmy się do ogromnego parku Chatuchak, w którym można odpocząć od chaosu 9 milionowego miasta, połazic wśród naprawdę egzotycznych roślin 🌱 i obserwować zwierzęta,…Wszystko oczywiście po zjedzeniu arbuza 🍉 plastikową łyżeczką 🥄 😂
Największą atrakcją tego dnia był mecz piłki nożnej, na który wkręcilismy się zupełnie przypadkowo, ale za to dał szansę pokazania, że Polska 🇵🇱 do Rosji na mistrzostwa nie jedzie przypadkowo; xdd
Roberta oczywiście każdy znał – najfajniejszym zaskoczeniem jednak był fakt, że kilka osób słyszało nawet o naszej stołecznej Legii 💪 (L)!
W drodze do apartamentu z zestawem zupek instant wracałem spełniony i zadowolony. Znalazłem też sklep, w którym mogłem zoopatrzyć się w kartusz do mojej mini kuchenki gazowej…
Tak więc dokupiłem włoską pastę i sos i mimo braku kuchni w apartamencie u naszego przyjaciela – przygotowałem słynne włoskie sugo – sos z makaronem. Zaspokoiłem psychicznie moją włoską cześć organizmu, która od dawna już dopominała się takiego zestawu – ile można jeść tych azjatyckich dziwnosci! 💪 😂🤣🤣nie mówię że są złe, wręcz przeciwne, ale uwierzcie, podczas takich podróży docenia się wartość mielonego z mizerią oraz talerza włoskiego sugo… 😂
Po odebraniu wiz – dostałem obie bez problemów – ruszyłem z Bartasem w kierunku Kambodży… Za całe 5 zł pokonaliśmy pociągiem w 7 godzin 250 km pod samą granicę… Codziennie o 5:55 takie pociągi kursują i polecam, bo większej taniochy chyba nie ma.. 😂
Z granicy pędzimy stopem do kambodżańskiego miasta Siem Reap, nad którym góruje słynna świątynia Angor Wat…
Ale o Kambodży to już w kolejnym poście! “😂
#autostopembezgranic

Skomentuj